poniedziałek, 26 listopada 2007

Pułapka liberalizmu

Naczelny gej RP Robert Biedroń zapowiedział, że złoży projekt swojego elementarza dla uczniów liceum do Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Właściwie wszystko wskazuje, że Biedroń ma szanse powodzenia ze swoim projektem. W Polsce rządzi partia, która oparła swoją kampanię wyborczą na anty konserwatywnym wizerunku. Zapowiadała dogonienie Europy na każdym polu, a bilbordy krzyczały ze wszech stron, że rządzi PiS a Polakom wstyd. Przecież gest ze strony Biedronia to jak najbardziej doganianie Europy.
Tymczasem w Platformie zawrzało...wielu posłom nie podobają się pomysły Biedronia. Widocznie przypomnieli sobie o tym, że są w Polsce, nie w Eurolandzie. Oto właśnie pułapka liberalizmu...mówimy o tym, że wszystko jest dozwolone aż do momentu, w którym okazuje się, że ktoś jednak zaczyna przekraczać granice moralności dokładnie tych samych ludzi, którzy tak krzyczeli o wolnościach.
Partia stoi teraz przed wyborem drogi...albo zapali zielone światło dla relatywizmu, albo zrobi krok do tyłu i się opamięta w porę.

piątek, 23 listopada 2007

Muuu.....

Dzisiaj stwierdziłam, że jestem krową. "Profesor" Bartoszewski zaliczył mnie do tegoż gatunku. Dla pewności upewniłam się, czy wszystko mam na swoim miejscu. Na razie chyba nie zaczęłam ryczeć, choć kto wie, co się stanie jutro.
Muuuuu.....dobranoc. Miłęgo weekendu. Muuuu..........

czwartek, 22 listopada 2007

Dyskryminacja wg. RPO.

Rzecznik Praw Obywatelskich przygotował wniosek, który w trosce o zarobki kobiet, ma podnieść im wiek emerytalny.

Otóż jestem kobietą i chciałabym, aby pan Rzecznik aż tak się o mnie nie troszczył, ponieważ, jak głosi stare powiedzenie, "taka opieka to dopieka". Wyrazem dyskryminacji wobec kobiet jest podwyższenie wieku emerytalnego, z tej racji, iż kobieta może żyje dłużej, ale nie jest tak fizycznie wytrzymała, jak mężczyzna. Nasz krajowy specjalista od praw obywatelskich uważa związek dwojga ludzi za dwa oddzielne byty, z których każde musi liczyć w życiu tylko na siebie. W takim układzie rzeczywiście lepiej, żebym popracowała sobie na lepszą emeryturę, skoro mój mąż mi tylko.....piiiii....i nic po za tym, a kasę na własne utrzymanie i 50% rachunków muszę zdobyć sobie sama.

Na szczęście nie mam takiego wrednego typa za męża. Tylko pozostał chyba jeden problem. Nawet jak mój hipotetyczny dobry mąż będzie bardzo tego chciał, i tak nie zabezpieczy mnie swoją emeryturą po swojej śmierci, bo rząd wysłał projekt ustawy o OFE do Kancelarii Premiera w lipcu tegoż roku. Pojęcia nie mam co dalej dzieje się z tym projektem.

Co z samotnymi? Takie osoby i tak dobrze dbają o stan swojego portfela przez całe życie, ponieważ nie mają na kogo liczyć. Biorąc pod uwagę fakt, że śmierć zawodowa dotyka ogromnej liczby kobiet po 40-tym roku życia, ile ma czekać lat na jakiekolwiek pieniądze? Podwyższony wiek emerytalny to pułapka.

Sztuka informacji

To będzie pierwszy i zapewne nie ostatni post z tego cyklu.
Bieżący numer polityki zawiera w sobie artykuł p.t. Ateiści wszystkich krajów łączcie się! Ateiści nie mają w Ameryce łatwego życia, zaczynający się od poniższej, jakże mądrej kwestii:
"W Stanach Zjednoczonych, które pod względem religijności konkurować mogą jedynie z Polską i Irlandią, rozziew między światopoglądem wykształconych elit i prostego ludu ma tradycję sięgającą narodzin narodu."
Taki mały fragment zawiera w sobie bardzo dużo informacji. Można dowiedzieć się z niego, że niewierzący mają się źle w znanym z wolności poglądów i postaw USA. Ponadto, o zgrozo, zawarta została podświadoma sugestia, że człowiek wierzący to człowiek prosty. Z tego fragmentu nie wynika jednoznacznie, która część społeczeństwa amerykańskiego to "wykształcone elity", a która "prosty lud". Jednakże interpretacja nasuwa się sama.
Dalej artykuł rzetelnie przeprowadza czytelnika przez spory i zawiłości postaw naukowych w USA. Faktycznie kraj to dziwny, chyba ostatni na ziemi, gdzie część wierzących (o dziwo, nie kleru), ma kłopoty z zaakceptowaniem teorii ewolucji. Artykuł w dalszym ciągu wydawałby się obiektywny, informujący itd., gdyby nie jedno zdanie na końcu: "Trudno orzec, czy wiara Dennetta i innych ateistycznych uczonych, iż dogłębne naukowe poznanie ludzkiej natury pozwoli nam racjonalnie wyjaśnić podłoże naszej religijności i skłonności do wiary w mity, ma jakiekolwiek uzasadnienie. "
Każdy dziennikarz ma prawo do wyrażania absolutnie dowolnych myśli i poglądów. Jednakże sugestia jakoby wierzący człowiek był ograniczony intelektualnie (czytaj prosty), jest z gruntu fałszywa. Śmiem twierdzić, że jest fałszywa zwłaszcza na zrównoważonym gruncie polskiej religijności, która z nauką w sprzeczności nie stoi i ostatni raz podważała jej ustalenia w czasach przedkopernikańskich. Twierdzę tak również na swoim własnym przykładzie, jako wierząca posiadaczka wyższego wykształcenia. Wierzę w Boga, nie w mity.



środa, 21 listopada 2007

Siwe włosy

Stalinowska prokurator Helena Wolińska została objęta Europejskim Nakazem Aresztowania. Wolińska już raz uniknęła wymiaru sprawiedliwości, w 2006r brytyjskie Home Office odmówiło jej ekstradycji do Polski.
Helena Wolińska jest z pochodzenia polską Żydówką. Jako Fajga Danielak przybrała nową tożsamość w czasie II wojny światowej po ucieczce z getta warszawskiego. Jeszcze przed wojną sympatyzowała z komunistami. Po II wojnie zrobiła błyskawiczną karierę. Po studiach prawniczych podjęła pracę w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej. Ustalenia Instytutu Pamięci Narodowej wskazują na Wolińską jako ideową komunistkę, która w czasie swojej pracy w prokuraturze wojskowej w latach 1950 - 1953 wydała 24 bezpodstawne nakazy aresztowania, oraz osobiście nadzorowała śledztwo przeciwko generałowi Augustowi Fieldorfowi. Po 1968r Wolińska wyjechała z Polski do Wielkiej Brytanii, gdzie się osiedliła i zdobyła obywatelstwo brytyjskie.
Całą sprawę Wolińska uważa za zarzuty nieprawdziwe i wyssane z palca, a polską prokuraturę oskarża o antysemityzm.


Słowo komentarza. Nobliwość siwych włosów magicznie działa na społeczeństwo. Siwy staruszek podpierający się laską lub balkonikiem z reguły budzi sympatię, wygląda przecież tak bezbronnie i niewinnie. Czasem zastanawiam się ilu takich wilków w owczej skórze spotykam dookoła...Czy na pewno każdy to dzielny powstaniec? Która osoba jest katem? Chodzą uśmiechnięci, bawią wnuczki w ogródku...Zawsze chciałam wiedzieć, czy śnią im się koszmary...?

wtorek, 20 listopada 2007

Kres wolności słowa?

Urzędnicy warszawskiego ratusza usilnie próbują ustalić personalia i tożsamość bloggera o pseudonimie pretm, który prowadzi dziennik poczynań i osiągnięć ekipy obecnej pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Znaleźć tam można wszelkie informacje o nieścisłościach w zapowiedziach władz miejskich dotyczących inwestycji, budżetu itd. Jasne jest, że osoba prowadząca ten blog nie kocha pani prezydent.
Od kiedy jednak jesteśmy zobowiązani tylko do pozytywnych uczuć w stosunku do naszych rządzących? Próby "namierzenia" pretma łamią ustawę o ochronie danych osobowych a także budzą spore wątpliwości co do swobody wypowiedzi i krytyki w mediach, zwłaszcza opartej na faktach.
Ze wszystkich znanych mi krajów na świecie, tylko na Białorusi i w Chinach dokonuje się cenzury politycznej w internecie.